Posprzątać. Odhaczone. Poczytać. Odhaczone. Posprzątać w szafie. Odhaczone. Co zrobić?! Zadzwonił telefon. Przyszedł SMS. To Li. Mój wybawca!
Hej (T.I.). Masz ochotę wyjść ze mną na imprezę?
Ochoczo odpisałam
Jesteś moim wybawcą! Oczywiście, że tak!
To może za godzinę?
Ok.
Przyjadę po Ciebie. Do zobaczenia!
Już zaczynam się szykować. Szybko poszło mi wybranie sukienki, butów itd. Wybrałam to

Makijaż był bardzo delikatny i naturalny, bo szczerze mówiąc nie lubię mieć na twarzy "tapety". Po przygotowaniach zadzwonił dzwonek. To Liam.
-Hej!-uściskałam przyjaciela na powitanie.
-Cześć. Jedziemy?
-Oczywiście.
Wyszliśmy i zamknęłam drzwi. Po dziesięciu minutach jazdy byliśmy na miejscu. Liam złapał mnie za rękę wprowadził do pub'u. Usiedliśmy przy barze i zamówiliśmy drinki. Wypiliśmy kilka, a ja byłam już piana jak nie wiem. Poszliśmy do parku, żeby się przewietrzyć. Przez to, że byłam tak piana pocałowałam mocno Liama, on to odwzajemnił. Jednak wziął mnie na ręce i zaniósł do domu (gdyż byliśmy już całkiem nie daleko). Wziął klucze z mojej torebki i otworzył drzwi. Weszliśmy do środka. Li zdjął mi buty i położył na moim łóżku w sypialni oraz przykrył mnie kołdrą. Szybko zasnęłam, ale około czwartej obudziłam się. Poszłam do salonu gdzie spał Liam. Leżał pod kocem lecz dygotał z zimna. Weszłam do niego i wtuliłam się w jego tors, od razu przestał się trząść. Zasnęłam.
Oczami Liama
Co to? Albo może powinienem powiedzieć kto to? To (T.I.). Wygląda słodko. Która godzina? Już 12?! Ok pora wstać. Zrobię jej śniadanie. Wstałem i zacząłem przygotowywać posiłek dla naszej dwójki.
Twoimi oczami
Jestem głodna! Wstaję. Gdzie jest Liam? Co tak pachnie? Otwieram oczy. Liam siedzi przy stole i grzebie w telefonie.
-Hej!
-Hej mała.-podszedł do mnie i wpił się w moje usta. Już to kocham. Ja kocham Liama.- Jak Ci się spało?
-W porządku. Co tak pachnie?
-To naleśniki, które Ci przygotowałem.
-Dziękuję!-pocałowałam go. Podeszliśmy do stołu i zaczęliśmy posiłek.
-Pyszne!-powiedziałam z buzią pełną naleśników.
-Dzięki. Najedzona?
-Tak.
-Więc mam dla Ciebie niespodziankę. Ubierz się i jedziemy. Szybko!
Posłusznie wstałam i poszłam do pokoju.
Ubrałam to.
-Świetnie wyglądasz. Idziemy.
-Hej!-uściskałam przyjaciela na powitanie.
-Cześć. Jedziemy?
-Oczywiście.
Wyszliśmy i zamknęłam drzwi. Po dziesięciu minutach jazdy byliśmy na miejscu. Liam złapał mnie za rękę wprowadził do pub'u. Usiedliśmy przy barze i zamówiliśmy drinki. Wypiliśmy kilka, a ja byłam już piana jak nie wiem. Poszliśmy do parku, żeby się przewietrzyć. Przez to, że byłam tak piana pocałowałam mocno Liama, on to odwzajemnił. Jednak wziął mnie na ręce i zaniósł do domu (gdyż byliśmy już całkiem nie daleko). Wziął klucze z mojej torebki i otworzył drzwi. Weszliśmy do środka. Li zdjął mi buty i położył na moim łóżku w sypialni oraz przykrył mnie kołdrą. Szybko zasnęłam, ale około czwartej obudziłam się. Poszłam do salonu gdzie spał Liam. Leżał pod kocem lecz dygotał z zimna. Weszłam do niego i wtuliłam się w jego tors, od razu przestał się trząść. Zasnęłam.
Oczami Liama
Co to? Albo może powinienem powiedzieć kto to? To (T.I.). Wygląda słodko. Która godzina? Już 12?! Ok pora wstać. Zrobię jej śniadanie. Wstałem i zacząłem przygotowywać posiłek dla naszej dwójki.
Twoimi oczami
Jestem głodna! Wstaję. Gdzie jest Liam? Co tak pachnie? Otwieram oczy. Liam siedzi przy stole i grzebie w telefonie.
-Hej!
-Hej mała.-podszedł do mnie i wpił się w moje usta. Już to kocham. Ja kocham Liama.- Jak Ci się spało?
-W porządku. Co tak pachnie?
-To naleśniki, które Ci przygotowałem.
-Dziękuję!-pocałowałam go. Podeszliśmy do stołu i zaczęliśmy posiłek.
-Pyszne!-powiedziałam z buzią pełną naleśników.
-Dzięki. Najedzona?
-Tak.
-Więc mam dla Ciebie niespodziankę. Ubierz się i jedziemy. Szybko!
Posłusznie wstałam i poszłam do pokoju.
Ubrałam to.
-Świetnie wyglądasz. Idziemy.